WIĄZOWNICA. Obchody 78. rocznicy spalenia wsi i mordu mieszkańców przez OUN-UPA (ZDJĘCIA)
PODKARPACIE / WIĄZOWNICA. Dziś 23 kwietnia w miejscowości Wiązownica odbyły się obchody upamiętniające 78. rocznicę spalenia tej miejscowości przez OUN-UPA w dniu 17.04.1945.
Wśród uczestników uroczystości pojawiło wielu lokalnych samorządowców i parlamentarzystów tj. wicemarszałek Piotr Pilch (który odczytał list prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego), wicemarszałek Anna Huk, minister Anna Szmidt, poseł Maria Kurowska, poseł Piotr Uruski, senator Mieczysław Golba.
Obchody rozpoczęły się od uroczystej Mszy Świętej pod przewodnictwem bpa. Krzysztofa Chudzio. Kolejne punkty uroczystości to: Apel Poległych, Salwa Honorowa, złożenie kwiatów, i okolicznościowe przemówienia.
Rzeź w Wiązownicy: zabijali bez względu na wiek i płeć
17 kwietnia 1945 roku, o poranku, oddział UPA wspierany przez ukraińskich chłopów – łącznie ok. 250 ludzi – zaatakował Wiązownicę (woj. lwowskie). Dowodził nim Iwan Szpontak ps. „Zalizniak”.
Strona polska mogła przeciwstawić UPA znacznie mniejsze siły. Na terenie folwarku w Wiązownicy znajdował się, zabezpieczający przesiedlanie ludności ukraińskiej, pluton WP (prawdopodobnie około 40 żołnierzy), w odległej o dwa kilometry Piwodzie stacjonował 30-osobowy oddział NOW „Radwana”, obsada posterunku MO obejmowała 20 osób, zaś dowodzona przez Ludwika Reichla placówka AK „Zasanie” liczyła około 50 ludzi. W sumie, przeciwko kureniowi UPA mogło stanąć około 150 uzbrojonych ludzi.
To jednak „Zalizniak” miał w ręku istotny atut – możliwość wyboru czasu i miejsca akcji, podczas gdy siły polskie były rozproszone w promieniu sześciu kilometrów. Podczas prowadzonego w 1960 roku śledztwa ukraiński dowódca zeznał, że napad na Wiązownicę miał być akcją odwetową za atakowanie ukraińskich wsi (Adamówka). Zadanie to należało wykonać koniecznie, „choćby wszyscy mieli zginąć”.
Podczas ataku Ukraińcy strzelali do uciekających mieszkańców, bez względu na płeć i wiek. Opór stawił im m.in. wiązownicki proboszcz ks. Józef Miś, który dowodził improwizowaną obroną w okolicach kościoła i mleczarni. Pomagali mu posiadający broń Józef Ochęduszko, dyrektor miejscowej szkoły i Władysław Wyczawski, lekarz weterynarii.
Bilans ataku UPA był jednak tragiczny: zginęło co najmniej 76 osób, rannych zostało ponad 20. Spłonęło 150 gospodarstw. Straty napastników to prawdopodobnie 12 osób.
Wygląd zabitych członków UPA tak opisał Władysław Kruk: „Jednolicie umundurowani w mundury armii radzieckiej. Wyposażeni byli w chlebaki, manierki i łopatki saperskie. Wszyscy byli ostrzyżeni na jeża. Na szyjach mieli medaliki, a w kieszeniach modlitewniki w języku ukraińskim”.
źródło: Na podstawie publikacji Tomasza Berezy „Wokół Piskorowic. Przyczynek do dziejów konfliktu polsko-ukraińskiego na Zasaniu w latach 1939-1945, wyd. IPN, 2013 – https://bit.ly/3dizMWd.\
źródło: fanpage Piotr Pilch wicemarszałek województwa podkarpackiego
Fot. Archiwum IPN
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz