Wędkarze są wściekli. Opłaty w 2023 roku pójdą mocno w górę!
SANOK / PODKARPACIE / POLSKA. Opłaty za wędkowanie będą droższe w 2023 roku, mają wynosić około 450 złotych, za rok może 700 a za dwa lata już może 1000 zł.
– Polski Związek Wędkarski znacząco podniósł stawkę na wody otwarte, ale również Okręg i koła PZW podniosły znacząco stawki na łowiska (stawy pożwirowe). Odebrano przywilej zniżki emerytom, ludziom najuboższym, często odkładającym parę groszy by posiedzieć z wędką nad brzegiem rzeki lub jeziora. Więc my strażnicy mamy podstawę do obaw wzrostu przestępczości zorganizowanej – kłusowniczej, oraz większej liczby wykroczeń popełnianych przez znaczną część wędkarzy. Podejrzewamy, że coraz więcej osób będzie wędkować bez dokumentów uprawniających do połowu, będą ryzykować nad wodą i łowić ryby bez uprawnień. Myślę, że zubożenie społeczeństwa i wzrost cen właściwie wszystkiego, także spowoduje znaczący wzrost kłusownictwa. Więc wzrost podwyżek może przyczynić się do spadku populacji rybostanu i tak już bardzo zubożałych naszych wód – czytamy na profilu SSR w Sanoku.
Powiat Sanocki to miejsce, w którym najdłużej, nieprzerwanie od 1999 roku działa Społeczna Straż Rybacka w Sanoku. Mamy jeden z największych po leskim obszar wód, na którym sprawujemy opiekę. Obszar działania SSR w Sanoku to powierzchnia powiatu 1225,12 km. Pod naszą opieką dodatkowo są również łowiska Polskiego Związku Wędkarskiego w Sanoku i Hłomczy.
– Co roku zwracamy się o wsparcie do ZO PZW, niestety nie zawsze otrzymując go , chociaż łowiska w dalszym ciągu przez nas chronione. Niestety wszystko wskazuje na to, że ochrona łowisk w przyszłym roku będzie w znacznym stopniu ograniczona, rzeki i Jezioro Sieniawskie, ochrona tarlisk pochłania spore koszty, paliwo jest drogie, strażnicy na kontrole udostępniają swoje prywatne samochody myjąc je z błota, niszcząc je a później naprawiając z własnego portfela, stan dróg nad brzegami łowisk daje wciąż wiele do życzenia. Za przejechane kilometry, zużyte paliwo dostaliśmy za 23 lata od O PZW w Krośnie równe 0 złotych rekompensaty, a w ramach doposażenia przez okres 23 lat naszej działalności to 2015 roku 10 kamizelek taktycznych i 2019 zakup butów i odzieży ochronnej pięć kompletów – na kwotę 5.000 zł. Większa część strażników ubiera się na kontrole za swoje pieniądze. SSR nie jest mimo iż niektórzy tak tą nazwę interpretują, z założenia organizacją non profit. To organ powołany za zgodą władz powiatowych na prośbę użytkownika wód i właśnie ten użytkownik winien zapewnić SSR środki i wyposażenie niezbędne do działania. Interweniujemy często doraźnie w związku z informacjami o przypadkach kłusownictwa lub zanieczyszczeniu wód. Otrzymujemy telefon i jedziemy, interweniujemy i zwijamy się. Nie zawsze możemy – każdy z nas ma swoje prywatne życie, rodzinę, pracę, obowiązki. Kontrolujemy często miejsca niedostępne, często nocą w zasiadce gdzie rzadko zaglądają wędkarze, a natomiast gdzie pewnie czują się kłusownicy. Apeluję do wszystkich – doceńcie to co my strażnicy dla was i dla siebie, dla naszych wód i dla naszych ryb robimy. Poświęcamy wiele czasu i pieniędzy, które moglibyśmy przeznaczyć sobie np. na wypoczynek, wędkowanie itp., ryzykujemy często własnym zdrowiem i mieniem, W zamian nie mamy nic oprócz wyzwisk i narzekań. Spójrzcie na sprawę kontroli właśnie z tej perspektywy. Apeluję po raz kolejny, może ostatni do władz PZW aby przeznaczały na SSR w Sanoku odpowiednie środki – zaznaczał Ryszard Rygliszyn, komendant Społecznej Straży Rybackiej w Sanoku.
źródło: SSR w Sanoku
12-12-2022
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz