– W Sanoku jest największa liczba pacjentów hospitalizowanych w województwie z powodu SARS-Cov2
– W Sanoku jest największa liczba pacjentów hospitalizowanych w województwie z powodu SARS-Cov2 – mówi Grzegorz Panek, dyrektor sanockiego Szpitala Specjalistycznego.
Panie Dyrektorze, jak wygląda sytuacja w szpitalu, ile łóżek i respiratorów jest zajętych. Jest gorzej, czy lepiej?
Grzegorz Panek: Można powiedzieć, iż sytuacja przez ostatni miesiąc jest bardzo podobna. W szpitalu stale przebywa ok. 200-220 pacjentów (w ostatni poniedziałek 228) w tym ok. 20-30 na respiratorach (średnio około 25), przy czym zgodnie z decyzją Wojewody Podkarpackiego SP ZOZ w Sanoku został zobowiązany do zabezpieczenia 217 łóżek dla pacjentów z COVID-19, w tym 20 łóżek intensywnej terapii z kardiomonitorem oraz możliwością prowadzenia tlenoterapii i wentylacji mechanicznej.
Co Pan czuje, gdy słyszy, że mamy do czynienia z fałszywą pandemią, podczas gdy cały szpital jest pełen chorych?
Patrząc na funkcjonowanie naszego społeczeństwa, którego część dość lekko podchodzi do obostrzeń, a zwłaszcza noszenia maseczek, można by powiedzieć, iż pandemia nas nie dotyczy. Dopiero jak ktoś z rodziny, czy kolegów z pracy trafia do szpitala, wtedy zaczynamy dostrzegać, iż jednak koronawirus istnieje i jest obok nas.
Każdemu niedowiarkowi przydałby się gorący prysznic, czyli około 3 godzin pracy w kombinezonie, w szpitalu z pacjentami. Nikt z personelu sanockiego szpitala nie powie, że mamy do czynienia z fałszywą pandemią.
Słyszy się, że w szpitalach brakuje tlenu, jak jest pod tym względem w Sanoku?
Choroba Covid-19 to przede wszystkim niewydolność oddechowa i spadek saturacji. Innymi słowy, pacjentowi zaczyna po prostu brakować tlenu i zaczyna się dusić. Dlatego tlen medyczny jest podstawowym narzędziem pracy medyków przy leczeniu tego typu pacjentów. Chorzy wymagają tlenoterapii przy pomocy zwykłych masek tlenowych, jak również: masek wysokoprzepływowych, hełmów, aparatów do terapii wysokoprzepływowej, a w ostateczności respiratorów. Jest to możliwe dzięki posiadaniu centralnej instalacji tlenowej, za pomocą której tlen ze zbiorników centralnych (jeden duży i drugi mniejszy zapasowy), jest tłoczony do wszystkich budynków. My nie mamy problemu z brakiem tlenu, aczkolwiek zużywamy dziennie około 4000 kg. Problemy mogą natomiast występować w szpitalach, gdzie zamiast instalacji centralnej na gaz skroplony stosuje się do leczenia pacjentów zwykłe butle (zazwyczaj 50 kg). Taka butla przy maskach tlenowych wysokoprzepływowych i innych tego typu urządzeniach wystarczy tylko na maksymalnie 1 godzinę.
Ostatnio czytałam, że sytuacja pod względem liczby wolnych łóżek też nie wygląda tak jak przedstawiają ją wojewodowie. W rzeczywistości ma być ich znacznie mniej. Czy system rejestracji łóżek działa bez zarzutu?
Transport pacjentów chorych na COVID-19 jest koordynowany przez dyspozytorów medycznych. Dzięki uruchomionej platformie ELC (system rezerwacyjny łóżek szpitalnych) dyspozytorzy na bieżąco mogą monitorować dostępność oraz dokonywać rezerwacji łóżek COVID na terenie województwa. Wojewódzki koordynator ratownictwa medycznego ponadto ma możliwość monitorowania dostępności oraz rezerwowania łóżek na terenie innego województwa. Trudno mi określić jak wygląda sytuacja z wolnymi łóżkami w innych szpitalach, mogę odnieść się tylko do pracy w Sanoku, gdzie zgodnie z obowiązującymi nas zasadami, co 3 godziny przez całą dobę aktualizujemy system. Pomaga nam w tym wojsko (21 Brygada Strzelców Podhalańskich).
Czy Pana zdaniem walka z koronawirusem przez system szpitali jednoimiennych sprawdza się? Dyrektorzy szpitali mają codzienny kontakt ze sobą. Jakie są ich spostrzeżenia?
Z mojego punktu widzenia system szpitali jednoimiennych jest trafnym rozwiązaniem, gdyż w jednym miejscu możemy leczyć większą ilość pacjentów, a tym samym umożliwić innym szpitalom w miarę normalne funkcjonowanie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, iż stanowi to duży problem dla mieszkańców powiatu sanockiego, którzy muszą szukać pomocy medycznej w ościennych szpitalach. Także lekarze zatrudnieni w sanockim szpitalu (różnych specjalności) ograniczeni są w leczeniu pacjentów niecovidowych (nad czym ubolewam), tylko do udzielania stacjonarnych porad specjalistycznych w przychodni przy ulicy Lipińskiego, która funkcjonuje przez cały czas pandemii.
Pandemia i funkcjonowanie szpitala jednoimiennego spowodowała także większą współpracę okolicznych szpitali w zakresie pomocy medycznej dla wspólnych pacjentów. Myślę, iż jest to dobry prognostyk na czas po pandemii.
Przy okazji chciałem podziękować Panom Dyrektorom Szpitali w Krośnie i Brzozowie za pomoc i użyczenie niespełna dwa tygodnie temu respiratorów, których mieliśmy za mało w stosunku do potrzeb.
Jak coronavirus wpływa na finanse szpitala w Sanoku? Niektórzy mówią złośliwie, że spadł wam z nieba.
Trudno w czasie tej strasznej pandemii, kiedy ratuje się setki pacjentów, mówić o tym przez pryzmat finansów, aczkolwiek funkcjonowanie szpitala bez środków finansowych byłoby raczej niemożliwe. Funkcjonowanie szpitala jednoimiennego, to także koszty – chciałem tu podać tylko jeden przykład odzwierciedlający skalę wydatków tj. na środki ochrony indywidualnej, które w roku 2019 kosztowały szpital około 230 tys. zł, musieliśmy wydać w ubiegłym roku około 2 mln 300 tys. zł.
Czy covid spadł nam z nieba? To raczej nasze przygotowanie, zaangażowanie lekarzy, pielęgniarek i całego personelu szpitala spowodowało, iż przy trzeciej fali staliśmy się ponownie szpitalem jednoimiennym. Nawiasem mówiąc, cały czas liczba pacjentów hospitalizowanych w całym województwie z potwierdzonym zakażeniem SARS-Cov2 jest największa w Sanoku.
Nasze starania w ratowaniu pacjentów z covidem zostały zauważone przez Wojewodę Podkarpackiego Panią Ewę Leniart, za pośrednictwem której z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych otrzymujemy istotne wsparcie w zakresie sprzętu medycznego. Należy wspomnieć, iż z RARS otrzymaliśmy m.in. 23 respiratory (wszystkie służą naszym pacjentom) a w tym tygodniu dotarł do nas kolejny transport ze sprzętem medycznym w tym 10 kardiomonitorów , 10 defibrylatorów, 100 masek respiratorowych wielokrotnego użytku, 100 dozowników tlenu i 10 kolejnych pomp infuzyjnych. Dzięki takiemu wsparciu możemy cały czas przyjmować taką dużą ilość zarażonych pacjentów.
Jako społeczeństwo jesteśmy już zmęczeni pandemią, kwarantanną, lockdownem, a jakie nastroje są wśród personelu i lekarzy?
Personel szpitala marzy o powrocie do normalności, do wykonywania zwykłych zabiegów, operacji, leczenia np. zawałów, udarów itp. tj. do czego szpital specjalistyczny jest powołany i ma duży potencjał w tym zakresie. Chciałem zaznaczyć, iż niedługo przed pandemią został oddany do użytku nowy blok operacyjny, którego potencjał był tylko okresowo w większym stopniu wykorzystywany.
Przy okazji pragnę swojemu personelowi wyrazić swoją głęboką wdzięczność za ich olbrzymi wysiłek, poświęcenie oraz odwagę w tych ciężkich dla nas czasach.
Wszystkim natomiast z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych życzę, aby Zmartwychwstały Chrystus dał nam nadzieję na niespokojny czas pandemii. Głęboko wierzę, że kolejne święta przyniosą nam powrót do normalności i radosnego świętowania. Tymczasem życzę jednak, aby wielkanocny czas okazał się momentem spokoju i wytchnienia od trudnej codzienności.
rozmawiała: Dorota Mękarska
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz