RATOWNICY: Szczepi się pracowników biurowych, a my musimy czekać. SPECJALISTA DS. EPIDEMIOLOGII: Wszyscy są sukcesywnie szczepieni
SANOK/PODKARPACIE. Ratownicy z Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego w Sanoku alarmują, że zaczęto już szczepić administrację, a oni mimo że są na pierwszej linii walki z pandemią czekają w kolejce. Bożena Jastrzębska, specjalista d.s. higieny i epidemiologii przy sanockim SP ZOZ w Sanoku odpiera zarzut, twierdząc, że szczepienia ratowników, którzy wyrazili taką wolę, już się odbywają.
Dorota Mękarska
W piątek otrzymaliśmy sygnał, że ratownicy mają obiekcje co do czasu szczepień tej grupy zawodowej.
– W pierwszej kolejności szczepiono lekarzy i pielęgniarki – mówi nasz rozmówca. – Teraz zaczęto szczepić administrację, chociaż pracownicy biurowi nie mają kontaktu z pacjentami. W przyszłym tygodniu mają być szczepieni pracownicy przychodni, a my nadal nie mamy informacji, kiedy będziemy szczepieni. Ja zapisałem się na listę jeszcze przed świętami, a do dzisiaj wiadomości nie mam, kiedy to nastąpi. Otrzymałem tylko informację, że ratownicy nie są w grupie zerowej, lecz w pierwszej.
To nie jest w porządku
Ratownicy mają zastrzeżenia co do takiej kolejności szczepień, gdyż stoją na stanowisku, że to oni od marca są na pierwszej linii frontu walki z pandemią. Szczególnie starsi wiekiem pracownicy Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego są zaniepokojeni.
– Zepchali nas na dalsze miejsca. To nie jest w porządku, bo to my mamy pierwszy kontakt z chorymi – mówi nasz rozmówca.
W grudniu były dwie listy
Zwróciliśmy się do Bożeny Jastrzębowskiej, specjalisty ds. higieny i epidemiologii w SP ZOZ w Sanoku, o wyjaśniania w tej kwestii.
Jak podkreśla specjalistka aktualnie jest tworzona trzecia lista osób, które zdecydowały się na szczepienia.
Pierwsza, która obejmowała 229 osób, do NFZ została wysłana 16 grudnia ur. Druga, na której widniały 304 nazwiska, trafiła do NFZ 28 grudnia ub.r.
Ratownicy sukcesywnie są szczepieni
Na zdjęciu Beata Pieszczoch, dyrektor Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego. Foto: archiwum prywatne.
– W grudniu na 180 pracowników pogotowia na listę zapisało się tylko 21 osób, w tym kilka z administracji, bo też mają taką możliwość. Byłam nawet wówczas zaskoczona, że tak mało osób z personelu medycznego zdecydowało się na szczepienie – informuje Beata Pieszczoch, dyrektor BPR w Sanoku. – Pracownicy, którzy pierwsi wyrazili chęć, już pod koniec grudnia zaczęli być szczepieni. Następni byli szczepieni w ubiegłym tygodniu. Dzisiaj do szczepień przewidziano kilka osób, a jutro będzie szczepiona grupa z Ustrzyk Dolnych. Szczepienia sukcesywnie są więc realizowane. Nie ma powodu do niepokoju. Z drugiej strony nikogo nie zmuszamy. Prosimy i pytamy, ale każdy pracownik ma w tej kwestii wolną wolę.
W styczniu trzecia lista
Jak informuje Bożena Jastrzębowska aktualnie trwa kompletowanie trzeciej listy, która ma być zamknięta 14 stycznia. Widnieje na niej już 214 osób.
– Mam wrażenia, że ktoś robi aferę, choć wcale nie ma do tego powodu – podkreśla pielęgniarka. – Jestem w kontakcie z panią dyrektor pogotowia i wiem, że ich koordynatorzy w poszczególnych miastach działają. Każdy kto chciał się zaszczepić ma możliwość wpisania się na listę i jest szczepiony w miarę postępu szczepień. Nie ma z tym żadnego problemu.
Jak dodaje specjalistka ds. higieny i epidemiologii zainteresowanie szczepionkami jest coraz większe. Na początku nawet personel medyczny podszedł do tego zagadnienia wstrzemięźliwie, ale obecnie coraz więcej osób mówi „tak” szczepionce.
– Zainteresowanie jest bardzo duże. Codziennie odbieram setki telefonów – dodaje Bożena Jastrzębska.
– Szczepią się nie tylko lekarze i pielęgniarki, ale tez stomatolodzy i pracownicy aptek.
Grafika poglądowa.
Testy na COVID-19 za darmo, na przeciwciała odpłatnie
Ratownicy zgłaszają jeszcze jeden problem.
– Pracownicy szpitala co miesiąc mogą robić test, ale nas to nie dotyczy. To jest bardzo nie fair – mówi nasz rozmówca.
Okazuje się, że nie chodzi o tekst na COVID-19, bo Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe dysponuje tzw. szybkimi testami Abbotta i w miarę potrzeb są one do dyspozycji pracowników, ale o testy na przeciwciała.
– Test na przeciwciała kosztuje 180 zł. Być może szpital robi je swoim pracownikom za darmo, ale u nas nie jest to praktykowane, nie mamy też obowiązku wykonywania takich badań – tłumaczy pani dyrektor. – Już nie stanowimy z SP ZOZ jednej placówki, ale jesteśmy dwoma odrębnymi podmiotami. Natomiast testy na COVID-19 są u nas dostępne dla pracowników.
Jak dowiedzieliśmy się w SP ZOZ w Sanoku, każdy pracownik szpitala ma prawo do jednego bezpłatnego testu na przeciwciała. Za każdy kolejny musi już płacić.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz