REKLAMA

Prawie 10 lat więzienia za śmiertelne potrącenie nastolatki w Porażu. Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów

SANOK / PODKARPACIE. Karę 9 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności sąd wymierzył sprawcy śmiertelnego wypadku w Porażu, w którym zginęła 14-latka, ale żaden wyrok nie jest w stanie ukoić żalu po śmierci mającej przed sobą całe życie dziewczyny.

Dorota Mękarska

Do tragedii doszło 13 czerwca br. na ul. Karpackiej w Porażu. Kierujący audi, jadąc z nadmierną prędkością drogą powiatową w kierunku Zagórza na nieoświetlonym odcinku stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze, gdzie potrącił dwie 14-letnie mieszkanki Poraża. Jedna z dziewczynek pomimo podjętej reanimacji zmarła, drugą w stanie ciężkim przewieziono do szpitala.

Uciekł, ale policjanci go odnaleźli

Sprawca tragicznego potrącenia, 40-letni Tomasza T., mieszkaniec powiatu leskiego, porzucił samochód i nie udzielając pomocy ofiarom uciekł w kierunku lasu. Szukali go policjanci przy użyciu psa tropiącego. Również mieszkańcy Poraża przyłączyli się do akcji. Po krótkim czasie kierowcę odnaleziono w okolicy boiska piłkarskiego w tej samej miejscowości.

Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Sanoku. Postępowanie wykazało, że bezpośrednią przyczyną śmierci 14-latki był uraz wielonarządowy spowodowany uderzeniem samochodu. Na początku postępowania kierowca mataczył, ale w obliczu dowodów przyznał się do winy. Choć od początku było wiadomo, że był pod wpływem alkoholu wynik zawartości alkoholu w organizmie sprawcy okazał się bardzo wysoki. Było to 1,6 promila.

Trzy zarzuty dla kierowcy

Już 31 sierpnia akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Sanoku.

Kierowcy postawiono trzy zarzuty, w tym spowodowania wypadku, którego następstwem jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na zdrowiu, nieudzielenia pomocy poszkodowanym i kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości.

Zgodnie z kodeksem karnym te czyny mogą skutkować karą, która maksymalnie wynosi 12 lat pozbawienia wolności. Pojawiają się jednak głosy, by zaostrzyć przepisy, tak by kierowcy, którzy po alkoholu popełniają śmiertelne wypadki byli traktowani jak sprawcy zabójstw.

Surowy wyrok, czy łagodny?

Proces był wyłączony z jawności. Wyrok, który zapadł 26 listopada br. jest jawny.

Sprawca został skazany na 9 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Nigdy nie oceniam, czy wyrok jest surowy, czy łagodny – mówi sędzia Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie. – To sąd ocenia materiał dowodowy, biorąc m.in. pod uwagę rodzaj naruszonych dóbr, w tym życie i zdrowie, charakter naruszonych przepisów ruchu drogowego, zachowanie oskarżonego po zaistniałym wypadku i czy była to wina umyślna, czy nieumyślna.

Sąd uznał, że Tomasz T. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, kierując pojazdem w znacznym stopniu nietrzeźwości. Nie zachował należytej ostrożności oraz nie dostosował prędkości do warunków drogowych, w wyniku czego stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na prawe pobocze, potrącając dwie prawidłowo poruszające się dziewczynki.

Do końca życia nie może jeździć autem

Sąd orzekł ponadto dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, nawiązki po 1000 zł na rzecz pokrzywdzonych oraz zasądził pokrycie przez Tomasza T. kosztów postępowania sądowego.

foto: grafika poglądowa (archiwum KPP Sanok, red.)

03-12-2020

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)