Czy Sanok chce ratować swój budżet kosztem sąsiednich gmin? Gorąco na sesji
SANOK/PODKARPACIE Już nie 8, ale 10 ościennych sołectw zawiera uchwała w sprawie rozpoczęcia procedury rozszerzenia granic miasta Sanoka i zainicjowania konsultacji społecznych. Doszła do tego część Międzybrodzia i Czerteż. Uchwała była procedowana podczas wczorajszej sesji Rady Miasta Sanoka.
Dorota Mękarska
Projekt uchwały przedstawił wiceburmistrz Artur Kondrat. Radni oprócz wyrażenia woli zmiany granic miasta mieli zagłosować w sprawie przeprowadzenia konsultacji z mieszkańcami Sanoka, oraz formy jej przeprowadzenia. W Sanoku mieszkańcy będą mogli wypowiedzieć się za pomocą ankiet.
Na podstawie uchwały burmistrz będzie mógł wystąpić do sąsiednich samorządów, gminy wiejskiej Sanok i gminy wiejsko-miejskiej Zagórz o opinię. Tam będą musiały być również przeprowadzone konsultacje społeczne. Ich forma zależy od woli samorządu.
Uzasadnienie do uchwały też przedstawił wiceburmistrz. Korzyści z płynące z tego tytułu są powszechnie znane, gdyż władze miasta już je przedstawiały.
Podjęcie uchwały jest pierwszym krokiem do rozpoczęcia całej procedury. Decyzja zapada natomiast na samym szczycie, po wydaniu opinii przez wojewodę podkarpackiego. Jak zaznaczył Artur Kondrat, burmistrz Sanoka, podejmując decyzję o składaniu wniosku do Prezesa Rady Ministrów, ma kierować się głosem mieszkańców Sanoka i sołectw, o które toczy się batalia. Temat wywołuje wiele kontrowersji, o czym świadczą protesty mieszkańców podsanockich miejscowości.
Chodzi o ratowanie budżetu Sanoka!
Na sesję Rady Miasta Sanoka przybył Tadeusz Wojtas, przewodniczący Rady Gminy Sanok.
Już początek wystąpienia Tadeusza Wojtasa pokazał, że przewodniczący nie ma zamiaru bawić się w konwenanse. Wygarnął burmistrzowi Sanoka, że „fatalnie” rozpoczął swoje urzędowanie. Jak można było zrozumieć, na tę negatywną ocenę, wpłynęły działania burmistrza, który nie poinformował władz sąsiednich gmin o swoim zamiarze.
– Czy dlatego, że nie miał pan argumentów, by obronić swój pomysł? – pytał samorządowiec.
Zwrócił uwagę, że miasto chce przyłączyć sołectwa, które pierścieniowo okalają Sanoka, ale jest w tym pierścieniu wyłom. Nie ma w nim Lisznej i części Międzybrodzia.
– Dlaczego? – zapytał radny, odpowiadając sam sobie. – Odpowiedź jest prosta, bo pana nie interesują miejscowości, w które trzeba inwestować i z których nie można czerpać korzyści. To nie chodzi o rozwój miasta, ale o ratowanie budżetu Sanoka!
To straszne słowo „Sosenki”
Potem było jeszcze goręcej, bo padło słowo „Sosenki”.
– Jak to jest, że nie miał pan pomysłu na zagospodarowanie „Sosenek”? Wybrał pan najprostsze rozwiązanie. Sprzedał pan „Sosenki”! – ciągnął przewodniczący, nie zwracając uwagi, że na sali zrobiło się lekkie poruszenie.
Zareagował Andrzej Romaniak zwracając uwagę mówcy, że „Sosenki” nie mają tu nic do rzeczy.
– Udzieliłem panu głosu, ale ma pan obowiązek mówić na temat – przypomniał gościowi przewodniczący Rady Miasta Sanoka.
Ten wytłumaczył, że z uwagi na sprzedaż „Sosenek” mieszkańcy gminy obawiają się, że tak samo zostanie potraktowany majątek, który wraz z sołectwami przejdzie pod zarząd miasta.
Przewodniczący rady gminy wypomniał też burmistrzowi, że głos mieszkańców gminy nie został wysłuchany, gdy zareagowali oni na pierwsze doniesienia o projekcie rozszerzenia granic miasta.
W gminie jest 150 zł na każdego mieszkańca
Dalszy ciąg wypowiedzi Tadeusza Wojtasa dotyczył rozwoju sołectw, na które chrapkę ma Sanok. Przewodniczący mówił o ich znacznej niezależności finansowej porównując fundusz sołecki z funduszem obywatelskim w Sanoku. Na każdego człowieka, łącznie z dziećmi, przypada 150 zł w ramach funduszu sołeckiego. Cały fundusz obywatelski Sanoka wynosi zaś 400 tys. zł na ponad 36 000 mieszkańców. W gminie Sanok fundusz sołecki to prawie 3 mln zł na 18 200 tysięcy ludzi.
Przewodniczący odniósł się również do porównań z Rzeszowem, który jak wiadomo sukcesywnie przyłączał pobliskie miejscowości. Gość uznał, że to nietrafione porównanie, gdyż po pierwsze trwało to przez wiele, a po drugie Rzeszów miał pieniądze i pomysły na inwestycje w przyłączanych miejscowościach.
Na koniec swojej wypowiedzi Tadeusz Wojtas stwierdził:
– Na pytanie, czy jesteś za rozwojem Sanoka odpowiadam „tak”, bo dobrze temu miastu i mieszkańcom życzę, ale dołączę do tego drugi człon: czy jesteś za rozwojem Sanoka, ale kosztem rozbicia sąsiednich gmin, degeneracją, a może całkowitego unicestwienia? – zapytał zwracając się do radnych miejskich, by przemyśleli to i rozważyli we własnych sumieniach.
Będą spotkania z mieszkańcami
Tomasz Matuszewski. Foto: UM Sanok
Burmistrz nie do wszystkich kwestii poruszonych przez gościa odniósł się w odpowiedzi, zaznaczając że nie zgadza się z tymi argumentami. Podkreślił, że miasto zrealizowało inwestycje na kwotę 40 mln zł z dofinansowaniem 65% na ponad 36 tysięcy mieszkańców.
– To pokazuje jak mocno idziemy do przodu i jaki mamy plan, nie tylko na miasto, ale na rozwój tego naszego subregionu – stwierdził.
Odpowiedział też na zarzut dotyczący braku informacji, argumentując że w pierwszej kolejności musi informować radnych. I ten krok został zrobiony. Według burmistrza nie może być tak, że niejako pod stołem załatwiłby z panią wójt tę kwestię.
Burmistrz zapowiedział, że władze miasta przygotują się na spotkania z mieszkańcami, zwracając uwagę, że są tacy, którzy nie zgadzają się na przyłączenie, ale są mieszkańcy którzy chcą, by ich miejscowości były włączone do miasta. Podczas spotkań ludzie mają dowiedzieć się, jakie korzyści wynikną z tego planu.
Sporo słów poświęcone procesowi przyłączania kolejnych miejscowości do w Rzeszowa i Krosna, ale zainteresowanych odsyłamy do nagrania z sesji.
Terytorialnie Sanok większy o 145%, a liczbowo o 16%
Sławomir Miklicz z kolei zwrócił uwagę na fakt, iż po pozytywnej decyzji rady, obszar Sanoka powiększy się o 145%, przy wzroście liczby mieszkańców o 16%. To według radnego powoduje, że trzeba będzie utrzymać półtora razy większy Sanok, a dochody z tego tytułu mogą okazać się niewystarczające.
Radny zarzucił burmistrzowi, że nie dokonano analizy tego przedsięwzięcia.
– Chcemy dokonać poszerzenia Sanoka, nie wiedząc, jakie to będzie mieć konsekwencje – zauważył.
Radny poinformował, że sam dokonał pobieżnej analizy finansowej i wyszło mu, że rocznie może być to około 20 mln zł wpływów do budżetu.
Wariant koncepcyjny w wariancie optymalnym
Jednak jak przyznał, najbardziej irytuje go, że burmistrz lekceważy radnych nie informując ich o swoich zamierzeniach. Jeszcze niedawno plany rozszerzenia Sanoka dotyczyły 8 sołectw, natomiast w projekcie uchwały już jest ich 10.
Miklicz poinformował, że wstrzyma się od głosu, gdyż radnym nie przedstawiono analizy, co pozwoliłoby mu świadomie podjąć właściwą decyzję.
Wiceburmistrz Kondrat zauważył, że dzisiaj jeszcze nie jest przesądzone, ilu sołectw będzie obejmował wniosek, gdyż najpierw muszą wypowiedzieć się mieszkańcy.
– Jako radny rady miasta jestem za poszerzeniem granic miasta, ale sposób w jaki to przedstawiają burmistrzowie budzi moje wątpliwości – z kolei powiedział Roman Babiak, informując, że podejmie decyzję, gdy pozna wolę mieszkańców. Radny zapowiedział wstrzymanie się od głosu.
Jako mieszkaniec Sanoka głos zabrał Bogdan Struś, akcentując, że występuje w tej roli, choć jest też sekretarzem miasta. Radny w długiej mowie starał się wyrazić, jak to brakowało mu u poprzedników Tomasza Matuszewskiego odwagi do podjęcia tego tematu. Zaważyły na tym, według niego, przesłanki polityczne i społeczne, ale nie merytoryczne. Sekretarz zwrócił uwagę na problemu przedsiębiorców z Sanoka, którzy borykają się z brakiem powierzchni do prowadzenia działalności gospodarczej, a przede wszystkim powierzchni magazynowej. Dlatego znaczna część z nich przenosi się właśnie z Sanoka do ościennych gmin.
– My tą uchwałą wyrażamy tylko wolę zmiany granic administracyjnych Sanoka – mówił Radosław Wituszyński, akcentując, że odbędą się konsultacje i że nie jest powiedziane, że miasto będzie tak duże, jak mówił radny Miklicz.
Skarbnik Bogdan Florek też odniósł się do tego, wskazując, że aby rozpocząć procedurę muszą być przeprowadzone konsultacje.
– To jest wariant koncepcyjny w wariancie optymalnym – uwzględnia 10 sołectw – o projekcie uchwały mówił skarbnik, odnosząc się także do kwestii korzyści ekonomicznych i wydatków.
– Na razie symulacja szczegółowa nie była robiona – przyznał, ale jak dodał taka analiza ma być zrobiona po pozytywnej decyzji rady miasta.
Jak zwykle pod koniec dyskusji wylały się żale. Tomasz Matuszewski wygłosił je w stosunku do radnych Miklicza i Babiaka, którzy według burmistrza od początku kadencji przedstawiają „czarne scenariusze”, ale przy okazji padło zapewnienie, że analiza będzie radnym przedstawiona.
Radny Grzegorz Kozak pochwalił burmistrza za podjęcie działań powiększenia Sanoka, choć zauważył, że może stało się to w trochę niefortunny sposób.
Po zakończeniu dyskusji przewodniczący Romaniak zarządził głosowanie. Na 14 obecnych radnych 11 było za, nikt nie był przeciw, 3 wstrzymało się od głosu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Nie róbcie z nas ciemnoty”. Protest mieszkańców podsanockich miejscowości! (VIDEO, ZDJĘCIA)
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz