Janusz Szuber Honorowym Obywatelem Miasta Sanoka (VIDEO, FOTO)
Janusz Szuber Honorowym Obywatelem Miasta Sanoka (VIDEO, FOTO)
SANOK / PODKARPACIE. Rada Miasta Sanoka na wniosek Burmistrza Tadeusza Pióro nadała tytuł Honorowego Obywatela Miasta Sanoka poecie, Januszowi Szuberowi. Uroczysta, nadzwyczajna sesja odbyła się w piątek, 8 grudnia br. w Sali Gobelinowej Zamku Królewskiego. Wzięli w niej udział: Janusz Szuber, Burmistrzowie: Tadeusz Pióro. Stanisław Chęć, Edward Olejko; radni miejscy, Honorowi Obywatele Miasta: dr Stanisław Kułakowski i ks. prałat Feliks Kwaśny; przyjaciele Janusza Szubera, zaproszeni goście.
Uroczystości otworzył Przewodniczący Rady Miasta Zbigniew Daszyk. Zanim odczytano akt nadania tytułu Honorowego Obywatela Miasta Sanoka Januszowi Szuberowi, wniosek o nadanie tego zaszczytnego tytułu w imieniu Burmistrza odczytała Małgorzata Sienkiewicz-Woskowicz. Następnie głos zabrał uhonorowany Janusz Szuber, który swoją przemowę wzbogacił odczytując własne wiersze. Po wręczeniu zaszczytnego tytuły przyszedł czas na gratulacje. Wystąpili: w imieniu dr. Piotra Uruskiego – przedstawicielka biura poselskiego, przedstawiciele Starostwa Powiatowego: Członek Zarządu Andrzej Chrobak oraz Przewodniczący Rady Powiatu Waldemar Och; Burmistrz Tadeusz Pióro wraz z zastępcami, skarbnikiem oraz Przewodniczącym Rady Miasta; Burmistrz Leska Barbara Jankiewicz, Dyrektor Wydawnictwa „Bosz” Bogdan Szymanik. Odczytano również list Wojewody Podkarpackiej Ewy Leniart. Gratulacje składali również przyjaciele Janusza Szubera i zaproszeni goście.
Przy takiej uroczystości nie mogło zabraknąć okolicznościowego tortu. Odśpiewano również „sto lat” przy akompaniamencie Julii Cybuch, uczennicy sanockiej Szkoły Muzycznej.
Wystąpienie gospodarza miasta, Tadeusza Pióro:
„Kto chce zrozumieć poetę, musi pojechać do jego kraju.” Pisał Johann Wolfgang Goethe.
I w przypadku Janusza Szubera te słowa są chyba wyjątkowo celne. Poeta galicyjskiego miasteczka, bard Gór Słonnych. Strażnik klimatu dawnego Sanoka domu: Polaków, Ukraińców, Żydów i Cyganów, klucznik nieistniejących już podmiejskich dworów, dworków, sanockich kamienic mieszczańskich, otwierający dawno nieużywane drzwi do: smaku powideł, dziecięcego słońca, zapachu ogrodowej róży, oddechu rodzinnego domu. Jego poezja żyje tutaj. Mieszka w domku nad Sanem, w pokoiku na ulicy Sienkiewicza, w jabłkach z sadów na Błoniach i alabastrowej skórze roześmianych dziewcząt z liceum żeńskiego.
Szuber czerpie głębiej z lokalnego idiomu. Spaceruje mimochodem po książęcym grodzie i królewskim mieście. Wędruje myślą od zamku na skale po karmelicki klasztor. Gładzi słowem grzywy połonin. Jednocześnie przywołuje mędrców, dyskutuje z filozofami, prowokuje czytelnika rozważaniem i pozostawia samego bez odpowiedzi na rozdrożu.
Taki jest nasz poeta.
Kiedy czyta swoje wiersze porywa za sobą w eteryczną przestrzeń myśli, uczuć, wspomnień i refleksji. Zda się żeglować po niebiańskiej przestrzeni niczym baudelaire’owski albatros. Piękny, dumny, mityczny ptak – biały jak słynne białe pióro Cyrana de Bergerac – symbol wolności, dumy i nieskazitelności. Lecz kiedy milknie, pochyla się ze zwieszonymi skrzydłami na swoim wózku. One pozwalają mu latać, a przeszkadzają żyć. I pozostanie zamyślony, skulony, ze swym geniuszem ale i cierpieniem, aż do następnego spotkania, gdy znów rozłoży karty tomiku swoich wierszy niczym białe skrzydła i przestrzeń wypełni jego spokojny, mądry baryton.
To o nim pisze Charles Baudelaire w wierszu o Albatrosie:
„Poeta jest podobny do tego chmur pana,
Który burze wyzywa, który drwi z łucznika;
Zaledwie gruntu ziemi stopą swą dotyka,
Wnet chodzić przeszkadzają mu skrzydła tytana.”
Szanowni Państwo, czy po tych słowach można jeszcze zapytać, któż godniejszy jest nadanego dzisiaj tytułu niż on: skromny posturą i wielki talentem – nasz Janusz Szuber?”
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz