REKLAMA

Zabójczy kwadrans „Szarotek”. STS przegrywa w Nowym Targu 3:6

SANOK / PODKARPACIE. Kolejny świetny występ w rozgrywkach Polskiej Hokej Ligi zaliczyli hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ. „Szarotki” tym razem we własnej hali w przekonującym stylu ograły drużynę Ciarko PBS Bank STS Sanok.

Decydująca dla losów tego spotkania była już pierwsza tercja, a dokładnie pierwszych jej 15 minut. Tyle czasu potrzebowali niezwykle zdeterminowani nowotarżanie na zdobycie pierwszych czterech bramek.

Wyciągnęliśmy wnioski z meczu z Jastrzębia gdzie w pierwszych minutach to nam zabrakło koncentracji co miało duży wpływ na końcowy wynik. Tym razem już podeszliśmy do spotkania odpowiednio zmotywowani i zdeterminowani, zwłaszcza, że niewiele wiedzieliśmy o możliwościach mocno przebudowanej drużyny z Sanoka – uważa napastnik „Szarotek” Bartłomiej Neupauer.

Sami nie wiemy co się z nami stało w tych pierwszych minutach. Chyba jeszcze mieliśmy ciężkie nogi po podróży. Zanim się zorientowaliśmy tak naprawdę było już po meczu – przyznał gracz Sanoka, Rafał Ćwikła.

Wynik spotkania już w 4 min otworzył Dawid Olchawski, który wjechał w tercję sanoczan, uderzył i spóźniony z interwencją Joni Puurula przepuścił krążek do bramki. Kolejne dwa gole Podhalanie zdobyli w 11 min, w przeciągu zaledwie 30 sekund. Oba padły w momencie gry „Szarotek” w liczebnej przewadze. Za pierwszym razem po strzale Macieja Sulki tor lotu krążka tuż przed bramką zmienił Jussi Tapio (goście protestowali dopatrując się zagrania wysokim kijem), a za drugim potężnie z linii niebieskiej uderzył Filip Wielkiewicz. W tym momencie Puurule w bramce sanoczan zmienił Mateusz Skrablak, ale i on nie uchronił swojego zespołu przed naporem gospodarzy. Ledwie po upływie dwóch minut do kapitulacji zmusił go Mateusz Michalski finalizując szybki i składny kontratak trzeciej formacji.

Tercja druga to seria kar z obu stron. Praktycznie cały czas jedna bądź druga drużyna grała w liczebnej przewadze, bądź osłabieniu. Obie były jednak w tym elemencie nieskuteczne i goli w tej odsłonie kibice nie oglądali.

Bramki ponownie zaczęły wpadać w tercji trzeciej. Kolejne dwa gole dla „Szarotek” wypracowała niezwykle skuteczna trzecia formacja. Najpierw Bartłomiej Naupuer w 44 min, a następnie Filip Wielkiewicz w 51 min wygrywali pojedynki ze Skrablakiem. Trzy razy w tej części gry trafili również sanoczanie. W 47 min Benjamin Brelaut pokonał Ondreja Raszkę efektownym uderzeniem pod poprzeczkę, w 56 min błąd nowotarskich obrońców wykorzystał Rafał Ćwikła, a w 59 min w zamieszaniu krążek do bramki wepchnął Mike Danton.

Nie mam dużo do powiedzenia. Trudno wygrać mecz, w którym po 15 minutach przegrywa się 0:4. W mojej filozofii hokeja najważniejsze jest, żeby nigdy się nie poddawać. I w kolejnych fragmentach już walczyliśmy z gospodarzami na równi. Drugą tercję zremisowaliśmy, trzecią wygraliśmy, co dobrze świadczy o naszym charakterze – ocenił fiński szkoleniowiec Sanoka, Kari Rauhanen.

Pierwsza tercja była świetna w naszym wykonaniu. Dwa kontrataki i dwa wykorzystane okresy gry w przewadze dały nam cztery bramki, które jak się okazało były kluczowe. W II tercji mam troszkę pretensji do zespołu o brak dyscypliny, co przekładał się na kary, a gra w liczebnym osłabieniu kosztowała nas utratę sił, których zaczęło w końcówce brakować. Niemniej wypracowana w pierwszych 20 minutach przewaga sprawiła, że spotkanie mieliśmy cały czas pod kontrolą – przyznał z kolei trener Podhala, Marek Ziętara.

Radość ze zwycięstwa psują kolejne kontuzje graczy z Nowego Targu. Wciąż niezdolny do gry jest Krzysztof Zapała, który według opinii klubowego lekarza będzie do dyspozycji najwcześniej za dwa tygodnie. W meczu z Sanokiem zabrakło Daniela Kapicy, którego także czeka minimum dwa tygodnie odpoczynku z uwagi na skręcenie stawu kolanowego. Niedzielnego spotkanie nie dokończyli również Maciej Sulka i Konrad Stypuła. Obaj narzekają na uraz braku.

Sytuacja staje się powoli bardzo zła. Tak naprawdę na ten moment mam do dyspozycji dwóch nominalnych środkowych napastników. Coraz więcej musimy eksperymentować, rotować składem, co nie ma dobrego wpływu na naszą grę – martwi się opiekun „Szarotek”.

TatrySki Podhale Nowy Targ – Ciarko PBS Bank STS Sanok 6:3 (4:0, 0:0, 2:3)

1:0 Olchawski – Stypuła – Tomasik (3:04)
2:0 Tapio – Sulka – Haverinen (11:03, 5/4)
3:0 Wielkiewicz – Mrugała – Neupauer (11:33, 5/4)
4:0 Michalski – Wielkiewicz (13:41)
5:0 Neupauer – Wielkiewicz – Michalski (43:34)
5:1 Breault – Biały – Tuominen (46:58)
6:1 Wielkiewicz – Michalski – Łabuz (50:46)
6:2 R. Ćwikła – Wilusz – Naparło (54:43, 5/4)
6:3 Danton – Sproule – Breault (58:42, 5/4)

Sędziowali: Paweł Breske – Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński
Minuty karne: 20 – 34 min.
Strzały: 31 – 35
Widzów: 2500

TatrySki Podhale: Raszka (od 58 do 59 min Kapica) – Haverinen, Sulka (4); Jokila (6), Różański, Tapio – Jaśkiewicz (2), Ałeksiuk; Gruszka (2), Bryniczka, Wronka – Łabuz (2), Mrugała (2); Michalski (2), Neupauer, Wielkiewicz – Tomasik, Wojdyła; Stypuła, Olchawski, Zarotyński.

Ciarko PBS Bank: Puurula (11:33 Skrablak) – Sproule, Touminen; Biały (2), Breault (2), Danton (2) – Lipsbergs (4), Olander (2); Sliwinski, Ouellette (20), Strzyżowski – Demkowicz, Rąpała; Naparło, Kostecki, Ćwikła oraz Olearczyk, Skokan, Wilusz, Bielec.

sanok-nt-055-witold-swiechfoto: Witold Święch

źródło: hokej.net

21-09-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)