REKLAMA

Nowy mistrz Polski w hokeju. Tychy w podwójnej koronie

SANOK / PODKARPACIE. Dziesięć lat na tytuł mistrza Polski czekał GKS Tychy. Zespół z piwnego miasta spełnił swoje marzenie i drugi raz w swojej historii odebrał złote medale. Podopieczni Jiříego Šejby w finałowej rywalizacji pokonali JKH GKS Jastrzębie 4:2. Wcześniej tyszanie sięgnęli po Puchar Polski.

Dla ekipy znad czeskiej granicy był to mecz o wszystko i pierwsze minuty pokazały, że nie zamierzają oni łatwo odpuścić walki o złoty medal. Już w 2. minucie swój zespół na prowadzenie wyprowadził Jan Steber, pokonując Štefana Žigárdy’ego strzałem w krótki róg. Goście starali się pójść za ciosem, ale w tyskiej bramce dobrze spisywał się Žigárdy.

Tyszanie za to z upływem minut stwarzali coraz groźniejsze akcje i w 10. minucie doprowadzili do remisu. Woźnica upadając zagrał do Adama Bagińskiego, który strzałem pod poprzeczkę pokonał Davida Zabolotnego.

Trójkolorowi, niesieni dopingiem swojej publiczności, złapali wiatr w żagle i 109 sekund później podwyższyli prowadzenie, wykorzystując okres gry w przewadze. Spod niebieskiej uderzał Bartłomiej Pociecha, a tuż przed bramką tor lotu krążka zmienił Kacper Guzik, czym zaskoczył Zabolotnego, uniemożliwiając mu skuteczna interwencję. JKH mogło błyskawicznie odpowiedzieć, ale Žigárdy fantastycznie o bronił dwa uderzenia Radosława Nalewajki.

W 19. minucie gospodarze dołożyli trzeciego gola. Ponownie niezbyt dobrze w defensywie zachował się Tomas Protivny, a Guzik zza bramki wystawił krążek Jarosławowi Rzeszutce, który strzałem przy słupku pokonał Zabolotnego.

Goście przed zakończeniem pierwszej odsłony zarobili dwuminutowe wykluczenie. I po przerwie tyszanie wykorzystali ten fakt. Michał Kotlorz strzałem w krótki róg pokonał Davida Zabolotnego, który chwilę później zjechał do boksu, ustępując miejsca bardziej doświadczonemu Przemysławowi Odrobnemu.

Tyszanie zdobyciem czwartej bramki zrobili milowy krok do zwycięstwa. Ale nie rezygnowali z podwyższenia prowadzenia. „Wiedźmin” zasypywany był lawiną strzałów, jednak nie dał się pokonać. Wygrał między innymi próbę nerwów z Jakubem Witeckim, jak i obronił kąśliwe uderzenia Kacpra Guzika, Nicolasa Bescha i Jarosława Rzeszutki.

Jastrzębie również mieli swoje szanse. Ich próby jednak spełzły na niczym, bo kolejny już raz świetne zawody rozgrywał Štefan Žigárdy, który w trzeciej odsłonie zwijał się jak w ukropie. Nie straszne były mu potężne uderzenia z linii niebieskiej ani szybkie strzały z nadgarstka.

Ekipa z de Gaulle’a z każdą minutą była bliżej celu. W trzeciej tercji tyska publika zaintonowała tę samą pieśń, co dziesięć lat temu w Oświęcimiu: „Que sera sera, GKS mistrzostwo ma”, a po ostatniej syrenie odpaliła na Stadionie Zimowym race. Hokeiści wyrzucili sprzęt i zaczęli świętowanie sukcesu.

Mieliśmy kilka sytuacji, by zdobyć drugiego gola. Wydaje mi się, że wówczas ten mecz mógłby się inaczej ułożyć. A tak, rywale mają powody do radości. Jednak wydaje mi się, że w tym sezonie nie przynieśliśmy kibicom wstydu – powiedział po meczu Robert Kalaber, trener JKH.

Dla losów serii decydujący był środowy, piąty mecz, który wygraliśmy w Jastrzębiu-Zdroju. Dziś dopełniliśmy dzieła. Moi podopieczni zagrali bardzo dobrze. Z nawiązką odpowiedzieli na trafienie jastrzębian, a na początku trzeciej tercji zdobyli czwartego gola, który przesądził o losach spotkania – stwierdził szkoleniowiec GKS Jiří Šejba.

GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 4:1 (3:1, 1:0, 0:0)

0:1 – Jan Steber – Maciej Urbanowicz. Mateusz Danieluk (01:10),
1:1 – Adam Bagiński – Michał Woźnica (09:53)
2:1 – Kacper Guzik – Bartłomiej Pociecha, Jakub Ferenc (11:42, 5/4),
3:1 – Jarosław Rzeszutko – Kacper Guzik (18:46),
4:1 – Michał Kotlorz – Marcin Kolusz, Maksim Kartoszkin (20:39, 5/4)

Sędziowali: Zbigniew Wolas, Włodzimierz Marczuk (główni) oraz Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński (liniowi).
Minuty karne: 4-16.
Strzały: 22-36.
Widzów: ok. 3200.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 4:2 dla GKS Tychy
Złoty medal mistrzostw Polski: GKS Tychy

GKS Tychy: Žigárdy – Besch, Kotlorz; Kolusz, Kartoszkin, Kogut – Pociecha (2), Sokół; Vitek, Galant, Witecki – Ferenc, Hertl; Kuzin, Rzeszutko, Guzik – Wanacki (2); Bagiński, Parzyszek, Woźnica.
Trener: Jiří Šejba.

JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny (od 20:40 Odrobny (2)) – Rompkowski, Němeček (4); Laszkiewicz, Polodna, Bordowski (4) – Bryk (2), Protivný ; Urbanowicz, Steber (2), Danieluk – Ałeksiuk, Górny; Przygodzki, Bondarew, Ł. Nalewajka – Kantor, Pastryk (2); Kulas, Marzec, R. Nalewajka
Trener: Robert Kalaber.

za: hokej.net

1-sanok-tychy-036-witold-swiech-j
Na zdjęciu Marcin Kolusz. Reprezentant kraju, który w 2012 roku cieszył się ze złotego medalu mistrzostw Polski wspólnie z sanockimi kibicami. Foto: Witold Święch

03-04-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)