HOKEJ: Czy STS zaskoczy rywali w 2016 roku?. „Marzymy o mistrzostwie, ale jednocześnie twardo stąpamy po ziemi”
SANOK. Podczas gdy cztery najlepsze drużyny w kraju walczą w finale Pucharu Polski, hokeiści z Sanoka przygotowują się do walki o ligowe punkty po wznowieniu rozgrywek. Mimo braku awansu do turnieju w Nowym Targu atmosfera wokół STSu jest coraz lepsza. Trafiono z ostatnimi transferami, wyniki wskazują rosnącą formę. – Marzymy o mistrzostwie – mówi Maciej Bilański, dyrektor sportowy Ciarko PBS Bank STS Sanok.
Tomasz Sokołowski – Esanok.pl: Nie jest Panu żal, że Sanok nie gra w finale Pucharu Polski?
Maciej Bilański – dyrektor sportowy Ciarko PBS Bank STS Sanok: Oczywiście, że jest mi żal. Z drugiej strony mnogość problemów jakie mieliśmy przed startem sezonu i na jego początku sprawiła, że o awans do turnieju finałowego było bardzo trudno. Gdybyśmy dysponowali takim składem jak w chwili obecnej, to zdecydowanie tak. Niestety, jak wspomniałem wcześniej – splot wielu okoliczności sprawił, że turniej finałowy obserwujemy jedynie na ekranie telewizora. Spróbujemy za rok.
T.S.: Jak Pan ocenia półfinały? Kto jest Pana faworytem do zwycięstwa w finale?
M.B.: Mecz pomiędzy Cracovią a JKH GKS Jastrzębie zostanie zapamiętany głównie za sprawą wpadki Dawida Zabolotnego – tego możemy być pewni. Natomiast pojedynek pomiędzy Podhalem a GKS to kawał solidnego widowiska, czuć było nieco atmosferę play-off. Mimo wielu głosów deprecjonujących ideę rozgrywek o Puchar Polski, cieszy fakt rozgrywania tego turnieju – poziom jest naprawdę wysoki jak na polskie warunki.
T.S.: Trzy ostatnie transfery – jest Pan z nich dumny, zadowolony? Steven Tarasuk, Bryan Cameron i Jared Brown zbierają niezwykle pochlebne recenzje kibiców.
M.B.: Każda decyzja personalna jaką podejmujemy ma na celu osiągnięcie jak najlepszych wyników sportowych, a co za tym idzie – zadowolenia sponsorów i kibiców. Steven, Bryan i Jared dobrze wprowadzili się do drużyny, mam nadzieję, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie jeszcze lepiej. O Cameronie i Brownie mówi się, że to napastnicy którzy w pojedynkę mogą przesądzić o losach meczu, natomiast Tarasuk ma opinię bardzo solidnego elementu defensywy. Liczę na to, że wszyscy potwierdzą to w barwach naszej drużyny.
T.S.: Budowa drużyny w obecnym sezonie przypomina drugi sezon mistrzowski sanockiego klubu. Zgodzi się Pan z tą tezą?
M.B.: Tak, zgadza się. Drużynę, która zdobyła drugi tytuł mistrzowski dla Sanoka zbudowano głównie na zawodnikach z Sanoka i doświadczonych obcokrajowcach. Poczynione oszczędności w budżecie klubowym zmusiły nas do znalezienia bardziej efektywnego sposobu budowania drużyny – postawiliśmy na mieszankę graczy zagranicznych oraz Sanoczan i kurs ten utrzymujemy do dziś.
T.S.: Jak cel włodarze stawiają przed drużyną na obecny sezon?
M.B.: Gdy przystępuje się do rozgrywek ligowych, każda drużyna ma tylko jeden cel – wygrać je. To jest solą sportu zawodowego. Nie inaczej jest w naszym przypadku, także marzymy o tytule mistrzowskim. Natomiast zdajemy sobie sprawę z ilości problemów z jakimi musieliśmy się zmierzyć w ostatnich miesiącach i staramy się realnie patrzeć na nasze możliwości. Odpowiem więc bezpiecznie – cel minimum już osiągnęliśmy, teraz zrobimy wszystko, aby uzyskać jak najlepszy wynik. Myślę że „czwórka” jest zdecydowanie w naszym zasięgu.
T.S.: Czy mistrzostwo Polski dla STSu jest realne? Czy potencjał głównych faworytów da się porównać?
M.B.: Oczywiście, zawsze jest szansa na zdobycie tytułu mistrzowskiego. Historia sportu zna przypadki gdy drużyny z mniejszym budżetem pokonywały krezusów i sięgały po złoto. Natomiast, jak powiedziałem wcześniej, musimy realnie oceniać nasze szansę i podchodzić do wszystkich rywali z szacunkiem. Nie będę oryginalny gdy powiem, że faworytami do złota są drużyny GKS Tychy i Comarch Cracovii. To właśnie tam znajduje się dużą część reprezentantów naszego kraju, to tam znajdziemy wyróżniających się obcokrajowców. Każdy inny wynik niż sukces jednej z tych drużyn będziemy mogli traktować w kategorii niespodzianki.
T.S.: Czy w Pana opinii walkower za mecz z GKSem Tychy odmienił sezon sanockiej drużyny?
M.B.: Moim zdaniem nie. Mam jednak nadzieję, że odmieni kolejne sezony – szczególnie w elemencie doprecyzowania regulaminów rozgrywek. Jest tutaj duża praca do wykonania i wierzę, że osoby odpowiedzialne za to, nauczone ogromnym zamieszaniem jakie miało miejsce kilka tygodni temu, wyciągną odpowiednie wnioski i dopracują regulamin tak, aby nie budził żadnych wątpliwości.
T.S.: Czego życzyć STSowi w 2016 roku?
M.B.: Czego życzyć STSowi? Przede wszystkim zdrowia dla wszystkich zawodników – z innymi kwestiami sobie poradzimy. Chciałbym również w imieniu Zarządu Klubu, Spółki STS.SA. życzyć wszystkim kibicom, sponsorom i drużynie wspaniałych chwil, niezapomnianych emocji sportowych oraz szczęśliwego Nowego Roku.
Maciej Bilański – dyrektor sportowy Ciarko PBS Bank STS Sanok. Foto: archiwum prywatne.
Udostępnij ten artykuł znajomym:
UdostępnijNapisz komentarz przez Facebook
Tagi: ciarko pbs bank sts sanok, dyrektor sportowy Ciarko PBS Bank STS Sanok, gks tychy, hokej, liga, Maciej Bilański, odpowiedzi, PHL, podkarpacie, Polska Hokej Liga, Puchar Polski, pytania, rozgrywki o mistrzostwo Polski, rozmowa, Sanok, sanoktv, sezon, sport, STS, STS Sanok, transfery, tvsanok, walkower za mecz z Tychami, wywiad
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz