Bo jedna kładka, to za mało
RZESZÓW. Włodarze miasta nie chcą poprzestać na jednej oryginalnej kładce dla pieszych. Idą za ciosem i chcą kolejnej.
W ratuszu kolejna burza mózgów. Tym razem trzeba zadecydować, gdzie powstanie i jak będzie wyglądała nowa kładka dla pieszych. Na razie są dwa typy i obydwa, tak jak samo jak istniejąca okrągła kładka, mówią o alei Piłsudskiego.
Okrągła kładka nad skrzyżowaniem al. Piłsudskiego z ul. Grunwaldzką powstała w 2012 roku i mimo pierwszych obiekcji mieszkańców co do jej funkcjonalności, obiekt się sprawdza. Ruch pieszych został skutecznie odseparowany od ruchu kołowego, na ulicy jest bezpieczniej i nie ma zatoru drogowego spowodowanego sygnalizacją świetlną – przynajmniej na odcinku kilku metrów. Kolejne skrzyżowania alei z ul. Ansyka i dalej z ul. Targową, niestety, już blokują płynny przejazd kierowców. Stąd pomysł miasta, aby nad jednym z tych skrzyżowań zbudować kolejną kładkę.
– Ruch w okolicy Ansyka jest wstrzymywany, więc trzeba się zastanowić nad wprowadzeniem nowego rozwiązania – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Wyniki przeprowadzonego przez miasto badania natężenia ruchu, potwierdzają, że problem jest. Każdego dnia aleją porusza się około 20 tys. pojazdów. To sporo, zwłaszcza, kiedy jesteśmy świeżo po wprowadzeniu buspasów.
Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie ma przygotować koncepcje nowej kładki dla pieszych. Opracowanie jej kształtu urzędnicy będą chcieli jednak zlecić architektom, którzy w formie konkursu przygotuję swoje projekty. Wcześniej trzeba będzie zarezerwować pieniądze w budżecie, o czym zdecydują radni. Najbliższa sesja rady miasta Rzeszowa odbędzie się pod koniec maja.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz