„Jeżeli budowa zostanie przerwana, będziemy musieli zwrócić dotację”
SANOK / PODKARPACIE. – Syndyk nie zajął jeszcze stanowiska. Można powiedzieć, że sprawa stoi w miejscu – mówi Edward Olejko, wiceburmistrz Sanoka. – Jeżeli syndyk wyrazi wolę kontynuacji inwestycji, to z niej nie zrezygnujemy – dodaje.
Gorzej jeżeli syndyk postanowi rozwiązać umowę. Wymusi to na inwestorze, czyli mieście ogłoszenie nowego przetargu. Zagrożony zostanie harmonogram prac i będzie trzeba zwrócić dotację do ministerstwa.
– Od Ministerstwa Sportu otrzymaliśmy do tej pory około 200 tys. zł. Jeżeli inwestycja zostanie przerwana będziemy musieli je zwrócić. Syndyk po przejęciu firmy, ma trzy miesiące na podjęcie decyzji. Pozostał jeszcze ponad miesiąc. Czekamy cierpliwie – dodaje wiceburmistrz Olejko.
Cała inwestycja ma kosztować 2 mln zł. Około 660 tys. zł. pochodzi ze środków zewnętrznych. Pozostałą część ma pokryć miasto.
Syndyk Krzysztof Czekański nie podjął na razie decyzji czy roboty budowlane będą kontynuowane czy też obowiązująca umowa zostanie rozwiązana.
– Zwróciłem zapytanie ofertowe do kilku lokalnych firm z branży budowlanej, w celu zapoznania się czy jesteśmy w stanie zakończyć tę budowę poprzez podwykonawców. Kilka ofert wpłynęło i jest teraz sprawdzane pod kątem opłacalności – wyjaśnia syndyk.
Decyzję syndyka powinniśmy poznać w najbliższym czasie.
ZOBACZ TAKŻE:
Budowa sali gimnastycznej przy Gimnazjum nr 2 wstrzymana. Wykonawca plajtuje. Firmę przejmuje syndyk (ZDJĘCIA)
13-04-2015
Udostępnij ten artykuł znajomym:
Udostępnij
Napisz komentarz przez Facebook
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz