SANOK / PODKARPACIE. Tragiczna śmierć pochodzącego z Markowiec Tomasza wstrząsnęła nie tylko rodzinną miejscowością, ale również całym powiatem. Ludzie z bliższego otoczenia 22-latka nie mogą uwierzyć w to, co się stało. – Przyjaciele Tomka zebrali się na lokalnym boisku i płakali jak dzieci, złożyli się na mszę świętą w jego intencji – mówi Maria Ambicka, sołtys Markowiec.
O tragicznym wypadku w Londynie informowaliśmy tutaj: 22-latek z Markowiec zginął w Londynie po upadku z balkonu (FILM, ZDJĘCIA)
Tomasz mieszkał w Markowcach od urodzenia. Jego najbliższą rodzinę stanowili rodzice i pięcioro rodzeństwa. Po maturze zdecydował się na wyjazd do Londynu, aby zarobić na studia. Pracował z ojcem.
– Był mądrym, wartościowym i opiekuńczym chłopakiem. Do domu wracał na święta i wakacje. Jako najstarsze dziecko, zabierał młodsze rodzeństwo do sklepu i kupował im słodycze. Zawsze bardzo o nich dbał. Często się uśmiechał, „dzień dobry” krzyczał z daleka – wspomina Maria Ambicka, sołtys Markowiec. – Chwila, w której dowiedzieliśmy się, co się stało była straszna. Przyjaciele Tomka zebrali się na boisku w Markowcach i płakali jak dzieci. Zamówili mszę świętą w jego intencji – dodaje.
22-latek skończył II Liceum Ogólnokształcące w Sanoku.
– W szkole panuje smutek i przygnębienie. Jest nam niewyobrażalnie przykro. Trzeba się modlić – mówi Marek Cycoń, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Sanoku.
Nauczyciele wspominają Tomasza bardzo pozytywnie, podobnie jak koleżanki i koledzy z klasy: – Tomek był przez wszystkich lubiany za uprzejmość i pracowitość. Unikał konfliktów. Był po prostu dobrym człowiekiem – mówi uczeń tej samej klasy, który podobnie jak mieszkaniec Markowiec, wyjechał do pracy do Wielkiej Brytanii.
Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb Tomasza.
– Obecnie w Londynie przebywają rodzice chłopaka. Załatwiają wszelkie formalności – mówi Maria Ambicka.
foto: flickr.com / Ray Forster
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz