REKLAMA

John Murray: Musimy zrobić wszystko, żeby wygrać

HOKEJ SANOK. Już dziś sanoczanie zmierzą się w piątym meczu z JKH GKS Jastrzębie. Gospodarzom brakuje jednego zwycięstwa do awansu do wymarzonego finału play-off.
– W hokeju musisz zagrać na równym poziomie przez 60 minut, wymęczyć przeciwnika, stworzyć sobie szanse, a następnie je wykorzystać – mówi przed meczem popularny „Jasiek Murarz”.

HOKEJ.NET: Za Wami cztery mecze z JKH GKS Jastrzębie. Które z nich było najtrudniejsze?
John Murray: – Czym bliżej końca serii, tym każdy mecz jest trudniejszy do wygrania. Sobotni był najtrudniejszy.

Czy sędziowie w Polsce są przyzwyczajeni do ostrej i twardej gry zawodników, takiej jak za oceanu? Często dochodzi do dyskusji między wami, dlaczego?
– Oczekuje standardowego poziomu sędziowania i myślę, że sędziowie go utrzymają. W północnej Ameryce, gdy mam pytanie dla sędziego, to później słyszę szczerą odpowiedź. Tłumaczy mi, dlaczego tak zdecydował.

Zawodnicy drużyny przeciwnej mają pretensje do sędziów o waszą prowokacyjną grę, jednak to chyba normalne w innych ligach?
– Prowokacje? Przecież hokej to nie jazda figurowa. W USA każdy zawodnik ma swoje zadanie. Jedni są od strzelania, drudzy od bronienia. Są też zawodnicy od czarnej lub jak kto woli brudnej roboty.

Jak ważna jest gra psychologiczna? Umiejętności hokejowe, to nie wszystko, co przekłada się na zwycięstwo?
– W hokeju musisz zagrać na równym poziomie przez 60 minut, wymęczyć przeciwnika, stworzyć sobie szanse, a następnie je wykorzystać. Na tym to wszystko polega.

Drużyna z Sanoka prowadzi w serii z JKH GKS Jastrzębie już 3:1. Żeby awansować do finału potrzebujecie jeszcze jednego zwycięstwa…
– Podchodzimy do piątego meczu jakby to był 7 mecz, więc musimy zrobić wszystko, żeby wygrać.

Wszystkie cztery mecze były na styku. Co decydowało o trzech zwycięstwach Ciarko PBS Bank KH Sanok?
– Byliśmy cierpliwi i czekaliśmy na nasze szanse, nigdy nie byliśmy emocjonalnie ani za nisko, ani za wysoko.

Czym są spowodowane twoje częste wyjazdy z bramki? W sobotę jeden z nich niemal nie skończył się tragicznie. Dopisało ci jednak szczęście…
– Czuję, że gdy jestem w posiadaniu krążka, to pomaga to całemu zespołowi. To daje nam dodatkowego obrońcę…

Czy podoba ci się przydomek nadany przez kibiców?
– „Jasiek Murarz” brzmi komicznie, ale lubię go.

za: hokej.net / rozmawiał: Sebastian Królicki

18-03-2014

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)