Około 200 dzieci nie zaszczepiono w 2012 roku na Podkarpaciu. Akcja antyszczepionkowa jeszcze do nas nie dotarła
PODKARPACIE. Specjaliści podają, że co roku szczepieniu nie jest poddawane co dziesiąte dziecko. Już po pięciu latach w Polsce będziemy mieli około 20 tysiecy dzieci niezaszczepionych. To prawdopodobnie efekt akcji antyszczepionkowej, która dotarła również do Polski. W województwie podkarpackim na przestrzeni ostatnich 3 lat liczba zaszczepionych dzieci utrzymuje się nam podobnym poziomie.
Dorota Mękarska
Specjaliści podają, że co roku szczepieniu nie jest poddawane co dziesiąte dziecko. Już po pięciu latach w Polsce będziemy mieli około 20 tysiecy dzieci niezaszczepionych. To prawdopodobnie efekt akcji antyszczepionkowej, która dotarła również do Polski. W województwie podkarpackim na przestrzeni ostatnich 3 lat liczba zaszczepionych dzieci utrzymuje się nam podobnym poziomie.
Stan uodpornienia dzieci do lat 3 w woj. podkarpackim na dzień 31.12.2012r. obrazuje tabelka.
Trzeba jednak zaznaczyć, że dane te obejmują tylko w pełni uodpornione dzieci, którym np. w przypadku szczepionki na wirusowe zapalenie wątroby podano dwie dawki, a w przypadku błonicy, tężca, czy krztuśca 3 dawki. Pełne dane dotyczące rocznika 2012 będziemy mieć, więc dopiero na koniec 2013 roku. O liczbie zaszczepionych na Podkarpaciu dzieci najpełniej świadczą dane z 2010 roku, które odnoszą się do liczby wszystkich uodpornionych dzieci w tym roczniku.
Jak więc widać ze statystyki, w naszym województwie rodzice nie uchylają się od szczepień. – Nie obserwujemy, by na Podkarpacie dotarła akcja antyszczepionkowa i nie zauważamy spadku uodpornienia – podkreśla Halina Sawicka, kierownik Oddziału Epidemiologii WSSE w Rzeszowie.
Na dzień 31 grudnia 2012r. w woj. podkarpackim obowiązkowemu wykonywaniu szczepień ochronnych nie poddało się około 200 dzieci. – To naprawdę niewielki procent w stosunku do całej populacji. Można więc powiedzieć, że sytuacja pod tym względem na Podkarpaciu nie jest zła – zauważa Halina Sawicka.
Rzadko stosowana jest procedura przymusowa
W naszym województwie rzadko też stosowana jest procedura przymusu. W zeszłym roku w województwie prowadzono dwa postępowania administracyjne w stosunku do opornych rodziców. Jedną z nich była matka z powiatu kolbuszowskiego, która nie wyraziła w szpitalu zgody na zaszczepienie noworodka.
Zanim jednak dojdzie do postępowania administracyjnego służby sanitarne podejmują inne działania. – Zwykle wykonuje się szereg czynności w celu uświadomienia opornym rodzicom potrzeby szczepień. Wzywamy na rozmowy do Powiatowych Stacji Sanitarno – Epidemiologicznych, wysyłamy pisma informujące. Z rodzicami rozmawiają pielęgniarki, lekarze i pracownicy inspekcji sanitarnej – wylicza Dorota Gibała, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Rzeszowie.
Z dyskusjach na forach internetowych wynika jednak, że te działania nie przełamują do końca nieufności rodziców, którzy uważają, że w kwestii szczepień lekarze inspirowani są przez lobby farmaceutyczne, zachęcające do wielu szczepień, które mogą zakończyć się powikłaniami. W internecie np. rozgorzała dyskusja na temat stosowanych w Polsce preparatów, które zawierają szkodliwe substancje. Najwięcej obaw wzbudza tiomersal, jeden ze związków rtęci, którego obecność w szczepionkach ma przyczyniać się do pojawienia się u dziecka autyzmu oraz ADHD. W Europie doszło już do szeregu procesów sądowych za powikłania poszczepienne.
W sieci pojawiła się również petycja, dotycząca wolności decydowania w kwestii szczepień i ochrony dzieci przed negatywnymi odczynami poszczepiennymi (NOP) poprzez pozostawienie rodzicom wyboru szczepionki, szczepienia lub rezygnacji z nich, stworzenie sprawnego systemu rejestracji NOP i egzekwowania od lekarzy wypełniania formularzy NOP, do czego są prawnie zobowiązani. Za petycją stoi Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”
– Podnosi się że nie ma po co szczepić dzieci, jeśli choroby zakaźne nie występują, ale przecież gdybyśmy nie szczepili, to zachorowania na pewno by były – uważa kierownik działu Epidemiologii WSSE w Rzeszowie.
NOP: w województwie kilkadziesiąt przypadków
Jak informuje Dorota Gibała, inspekcja sanitarna na podstawie Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania, prowadzi wojewódzki rejestr niepożądanych odczynów poszczepiennych, czyli NOP. W Polsce każdy lekarz ma obowiązek je zgłaszać.
Niepożądane odczyny poszczepienne to objawy medyczne, jakie występują po szczepieniu. Mogą one być wynikiem indywidualnej reakcji organizmu człowieka szczepionego na podanie szczepionki, błędu podczas podania szczepionki, jej złej jakości, bądź zjawisk od szczepienia niezależnych. Rozróżnia się trzy rodzaje NOP: miejscowe, (np. obrzęk, zaczerwienienie i bolesność, ropienie, czy powiększenie węzłów chłonnych), ze strony ośrodkowego układu nerwowego, (np. drgawki, porażenie lub niedowład, zapalenie mózgu, zapalenie opon mózgowo – rdzeniowych) oraz inne niepożądane odczyny poszczepienne, (np. wstrząs anafilaktyczny, zapalenie stawów, zapalenie ślinianek). Odczyn może wystąpić natychmiast po szczepieniu, po kilku dniach, a nawet tygodniach. NOP dzielą się na łagodne, poważne i ciężkie. W dwóch ostatnich przypadkach pacjent musi być hospitalizowany.
W województwie podkarpackim na przestrzeni ostatnich 3 lat zarejestrowano następującą liczbę przypadków wystąpienia niepożądanych odczynów poszczepiennych: w 2012 r. 43 przypadki, w 2011 r. 38, w 2010 r. 26 , a w 2009 r. 49 przypadków. W całej Polsce notuje się około 1000 przypadków rocznie. W ostatnim roku w województwie podkarpackim zanotowano dwa przypadki poważne i tyle samo ciężkich. Pozostałe były łagodne.
Polskie prawodawstwo nie przewiduje wypłacania odszkodowań w przypadku NOP, chyba że mamy do czynienia z błędem podczas podania szczepionki, do czego trzeba dochodzić na drodze sądowej.
foto: sxc.hu / zeathiel
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz