REKLAMA

Oddali życie za ojczyznę walcząc z Niemcami nad Sanem. 74. rocznica uczczona w Bykowcach (FILM)

BYKOWCE / PODKARPACIE. We wtorek 10 września w Bykowcach odbyły się uroczystości rocznicowe upamiętniające starcie polskich i niemieckich oddziałów z 1939 roku, podczas którego w obronie ojczyzny poległo sześciu żołnierzy 6. Pułku Strzelców Podhalańskich z Sambora.

W tym batalionie marszowym znalazł się pluton karabinów maszynowych dowodzony przez ppor. rezerwy Mariana Zarembę. Pluton bronił wzgórz na prawym brzegu Sanu.

Uroczystości rozpoczęło złożenie wieńców i kwiatów przy pomniku poległych żołnierzy. Następnie uczestnicy udali się na cmentarz wiejski, gdzie zmówiono modlitwę i wysłuchano apelu poległych. Salwę honorową oddał pododdział reprezentacyjny 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa.


Naszego górskiego terenu broniła armia „Karpaty” – późno sformowana i słaba pod względem uzbrojenia i liczebności. W skład tej armii wchodziła m.in. 3. Brygada Górska, w składzie której znajdował się batalion marszowy 6. Pułku Strzelców Podhalańskich z Sambora. W batalionie tym znalazł się pluton karabinów maszynowych pod dowództwem ppor. rezerwy Mariana Zaremby – w cywilu inżyniera leśnika ze Lwowa. Żołnierze tego plutonu obsadzili wzgórza na prawym brzegu Sanu w kierunku na Białą Górę, Międzybródź i Mrzygłód, a na południe w kierunku Leska.

Już 9 września, podczas ostrzału polskich pozycji, zginął pierwszy polski żołnierz – nieznany z nazwiska podchorąży rezerwy. W następnym dniu Niemcy, niczego nie przeczuwając, posuwali się wolno szosą w kierunku Przemyśla, gdy w pewnym momencie zostali przywitani przez polską obronę gęstym ogniem z broni maszynowej.

Jak wynika z relacji świadków, od tego ognia padli zabici i ranni. Gdy zabrakło amunicji, polscy żołnierze rozpoczęli odwrót, osłaniany ogniem karabinu maszynowego przez ppor. Mariana Zarembę. W trakcie walki został on ranny i po wyczerpaniu amunicji dostał się do niewoli.

Po brutalnym przesłuchaniu został przez niemieckiego oficera zastrzelony. Ciało zamordowanego ppor. Zaremby jeszcze długo leżało na szosie, bo Niemcy nie pozwolili go pochować. Wraz z ppor. Marianem Zarembą zginęło pięciu jego podkomendnych: szer. Ludwik Lisiak, szer. Ignacy Matuszczak, szer. Leon Piłat, szer. Leon Urbaniak i szer. NN. Wszyscy spoczywają na cmentarzu w Bykowcach.

Andrzej Romaniak

10-09-2013

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)