Masowy exodus z Podkarpacia. Ubywa nam młodych ludzi
PODKARPACIE. Jak podaje GUS Podkarpacie opuściło prawie 10 procent ludności. W większości są to młodzi ludzie w wieku 25 – 34 lat. Demografowie alarmują, że czeka nas zapaść demograficzna, a co za tym idzie większe wydatki socjalne, niższa konsumpcja i niższy wzrost gospodarczy. Mit „zielonej wyspy” w Polsce na naszych oczach rozpada się na kawałki.
Dorota Mękarska
W Polsce to była wegetacja
Marek i Aneta mieszkają w Londynie, ale pochodzą z Sanoka. Oboje mają średnie wykształcenie. Można powiedzieć, że ich sytuacja życiowa była o niebo lepsza od tych, którzy nie mają zatrudnienia, gdyż oboje pracowali. Cóż z tego, jak za pensję minimalną. Pięcioosobowej rodzinie trudno było związać koniec z końcem.
– Rachunki mieliśmy takie, że po opłaceniu wszystkie niewiele nam zostawało. Cały czas jechaliśmy na pożyczkach. Miałam już dość tej szarpaniny. W Polsce to była po prostu wegetacja – mówi Aneta, która uważa, że w Polsce w najgorszej sytuacji są właśnie tacy ludzie, jak ona i jej mąż.
– Tacy ludzie mają za dużo, by kwalifikować się do pomocy społecznej, a za mało, by godnie żyć – dodaje kobieta.
– Moje dzieci w przeciwieństwie do dzieci z rodzin tzw. ubogich nie wyjeżdżały na żadne kolonie, czy obozy, bo przecież my cały czas pracowaliśmy. Efekt był taki, że biedne dzieci co roku jeździły na wakacje, a nasze siedziały w czterech ścianach.
Sanoczanie, tak jak większość młodych ludzi, wyjechali do Anglii. Ciężko pracują, nie opływają w luksusy, ale stać ich na mieszkania i normalne życie. Do Polski na pewno już nie wrócą. Mają dość życia z miesiąca na miesiąc, bez żadnej nadziei na przyszłość. Wychowują dzieci na obywateli świata.
To tak, jakby wyjechał cały Rzeszów
Jak podaje GUS na podstawie spisu powszechnego z 2011 roku z 2 mln Polaków, którzy są za granicą, ponad 1,4 mln ma
39 lat lub mniej. W tym jest 226 tysięcy dzieci do 15 roku życia. Tylko w 2011 roku liczba emigrantów zwiększyła się o 60 tysięcy osób.
Liczba emigrantów z Podkarpacia szacowana jest obecnie na 180 tysięcy osób. Tylu mieszkańców liczy np. Rzeszów.
Z danych GUS wynika, że najliczniejszą grupą emigrantów są osoby w wieku 25 – 34 lata. Jest ich 726 tysięcy. Stanowi to 10,6 proc. wszystkich urodzonych w tych rocznikach osób.
GUS podaje, ze Polacy emigrują głównie z tzw. ściany wschodniej. Szacuje się, że Podkarpacie, które zamieszkuje 2,1 mln obywateli opuściło prawie 10 proc. ludności.
To bomba, która tyka
Leszek Gajos, socjolog z Wyższej szkoły Prawa i Administracji w Rzeszowie podkreśla, że na problem emigracji należy patrzeć w dwóch płaszczyznach: emigracji zarobkowej i emigracji długotrwałej.
– Jeśli jest to emigracja chwilowa, to nie ma problemu – podkreśla.
– Dzięki emigracji zarobkowej spada stopa bezrobocia i rośnie średnia wynagrodzenia. Po względem ekonomicznym jest to na plus, a na krótki dystans to dobre rozwiązanie. Jednakże w dłuższej perspektywie to negatywne zjawisko, które obciąży nasz system socjalny i wpłynie niekorzystnie na demografię.
Socjolog zwraca też uwagę na straty kulturowe związane z emigracją, a także koszty społeczne, które powodują: rozpad małżeństw, rozbicie rodzin i pojawienie się tzw. eurosierot.
– W perspektywie czasu emigracja to bomba, która cały czas tyka – dodaje Leszek Gajos.
Tę bombę mogłyby rozbroić jedyni zmiany systemowe zwiększające liczbę miejsc pracy i wzrost wynagrodzeń, ale jak na razie, tylko wiele się o tym mówi.
Praca za najniższą krajową nie satysfakcjonuje młodych ludzi
Nie wiadomo, ile osób wyjechało z Sanoka i powiatu sanockiego, ale wiadomo, że bezrobocie wśród młodych ludzi jest na tym obszarze największe. Na ogólną liczbę 5 523 bezrobotnych (stan na 31 maja 2013 roku) najwięcej bezrobotnych jest w grupie wiekowej 25 – 34 lata. Bez pracy pozostaje 1 705 osób z tego przedziału wiekowego. W grupie wiekowej od 18 do 24 lat bez pracy jest 1 181 osób. W przedziale od 35 do 44 roku życia ta liczba wynosi 1 079 bezrobotnych. Natomiast w grupie od 55 do 59 lat już tylko 441 osób.
– Istnieje wiele czynników, które powodują, że młodzi ludzie wyjeżdżają – podkreśla Wojciech Wydrzyński, dyrektor PUP w Sanoku.
– Choć w powiecie sanockim sytuacja jest stosunkowo dobra, to generalnie ciężko jest o pracę, a jak już praca jest, to niesatysfakcjonująca dla młodych ludzi, którzy są coraz lepiej wykształceni. Młodzi ludzie nie chcą pracować za najniższą krajową. Wolą wyjechać za granicę, gdzie praca może nie jest adekwatna do ich wykształcenia, ale zapewnia lepsze życie.
– Pracodawcy koszty kryzysu przerzucają na pracowników – zaznacza dr. Gajos.
– Znaczna część ludzi pracują za minimalną krajową. Emigracja jest więc świadomym wyborem, by uzyskać stabilizację życiową.
foto: sxc.hu
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz